Mnisi, jest te pięć sytuacji które
są nieosiągalne dla żadnego pustelnika czy bramina, boga, Marę,
czy Brahmę, ani przez nikogo w świecie. Jakie pięć? „Niech to
co jest podmiotem starości się nie zestarzało!”: to jest
sytuacja która jest nieosiągalna dla żadnego pustelnika czy
bramina, boga, Marę, czy Brahmę, ani przez nikogo w świecie.
„Niech to co jest podmiotem choroby, nie zachorowało!”: to jest
sytuacja która jest nieosiągalna dla żadnego pustelnika czy
bramina, boga, Marę, czy Brahmę, ani przez nikogo w świecie.
„Niech to co jest podmiotem śmierci nie umarło!”: to jest
sytuacja która jest nieosiągalna dla żadnego pustelnika czy
bramina, boga, Marę, czy Brahmę, ani przez nikogo w świecie.
„Niech to co jest podmiotem zniszczenia nie zniszczyło się!”:
to jest sytuacja która jest nieosiągalna dla żadnego pustelnika
czy bramina, boga, Marę, czy Brahmę, ani przez nikogo w świecie.
„Niech to co jest podmiotem straty nie straciło się!”: to jest
sytuacja która jest nieosiągalna dla żadnego pustelnika czy
bramina, boga, Marę, czy Brahmę, ani przez nikogo w świecie.
Mnisi, dla niepouczonego przeciętniaka,
to co jest podmiotem starości, starzeje się. Gdy to się dzieje,
nie rozważa on w ten sposób: „Nie jestem jedynym dla którego to
co jest podmiotem starości, starzeje się. Dla wszystkich istot co
przychodzą i odchodzą, umierają i odradzają się, to co jest
podmiotem starości, starzeje się. Gdybym się żalił, płakał,
lamentował, łkał bijąc w pierś i stał się pomieszanym gdy to
co jest podmiotem starości, starzeje się, straciłbym apetyt, i
rysy mojej twarzy stałyby się brzydkie. Nie byłbym zdolny
wykonywać mojej pracy, moi wrogowie by się cieszyli a przyjaciele
posmutnieliby”. I tak, kiedy to co jest podmiotem starości,
starzeje się, żali się, płacze, lamentuje, łka bijąc w pierś i
staje się pomieszanym. Nazywa się on niepouczonym przeciętniakiem
ugodzonym przez trującą strzałę żalu, który męczy siebie.
I znów, dla niepouczonego
przeciętniaka, to co jest podmiotem choroby, choruje. Gdy to się
dzieje, nie rozważa on w ten sposób: „Nie jestem jedynym dla
którego to co jest podmiotem choroby, choruje. Dla wszystkich istot
co przychodzą i odchodzą, umierają i odradzają się, to co jest
podmiotem choroby, choruje. Gdybym się żalił, płakał,
lamentował, łkał bijąc w pierś i stał się pomieszanym gdy to
co jest podmiotem choroby choruje, straciłbym apetyt, i rysy mojej
twarzy stałyby się brzydkie. Nie byłbym zdolny wykonywać mojej
pracy, moi wrogowie by się cieszyli a przyjaciele posmutnieliby”.
I tak, kiedy to co jest podmiotem choroby choruje, żali się,
płacze, lamentuje, łka bijąc w pierś i staje się pomieszanym.
Nazywa się on niepouczonym przeciętniakiem ugodzonym przez trującą
strzałę żalu, który męczy siebie.
I znów, dla niepouczonego
przeciętniaka, to co jest podmiotem śmierci umiera. Gdy to się
dzieje, nie rozważa on w ten sposób: „Nie jestem jedynym dla
którego to co jest podmiotem śmierci umiera. Dla wszystkich istot
co przychodzą i odchodzą, umierają i odradzają się, to co jest
podmiotem śmierci umiera. Gdybym się żalił, płakał, lamentował,
łkał bijąc w pierś i stał się pomieszanym gdy to co jest
podmiotem śmierci umiera, straciłbym apetyt, i rysy mojej twarzy
stałyby się brzydkie. Nie byłbym zdolny wykonywać mojej pracy,
moi wrogowie by się cieszyli a przyjaciele posmutnieliby”. I tak,
kiedy to co jest podmiotem śmierci umiera, żali się, płacze,
lamentuje, łka bijąc w pierś i staje się pomieszanym. Nazywa się
on niepouczonym przeciętniakiem ugodzonym przez trującą strzałę
żalu, który męczy siebie.
I znów, dla niepouczonego
przeciętniaka, to co jest podmiotem zniszczenia ulega zniszczeniu.
Gdy to się dzieje, nie rozważa on w ten sposób: „Nie jestem
jedynym dla którego to co jest podmiotem zniszczenia ulega
zniszczeniu. Dla wszystkich istot co przychodzą i odchodzą,
umierają i odradzają się, to co jest podmiotem zniszczenia ulega
zniszczeniu. Gdybym się żalił, płakał, lamentował, łkał bijąc
w pierś i stał się pomieszanym gdy to co jest podmiotem
zniszczenia ulega zniszczeniu, straciłbym apetyt, i rysy mojej
twarzy stałyby się brzydkie. Nie byłbym zdolny wykonywać mojej
pracy, moi wrogowie by się cieszyli a przyjaciele posmutnieliby”.
I tak, kiedy to co jest podmiotem zniszczenia ulega zniszczeniu, żali
się, płacze, lamentuje, łka bijąc w pierś i staje się
pomieszanym. Nazywa się on niepouczonym przeciętniakiem ugodzonym
przez trującą strzałę żalu, który męczy siebie.
I znów, dla niepouczonego
przeciętniaka, to co jest podmiotem straty traci się. Gdy to się
dzieje, nie rozważa on w ten sposób: „Nie jestem jedynym dla
którego to co jest podmiotem straty traci się. Dla wszystkich
istot co przychodzą i odchodzą, umierają i odradzają się, to co
jest podmiotem straty traci się. Gdybym się żalił, płakał,
lamentował, łkał bijąc w pierś i stał się pomieszanym gdy to
co jest podmiotem straty traci się, straciłbym apetyt, i rysy
mojej twarzy stałyby się brzydkie. Nie byłbym zdolny wykonywać
mojej pracy, moi wrogowie by się cieszyli a przyjaciele
posmutnieliby”. I tak, kiedy to co jest podmiotem straty traci
się, żali się, płacze, lamentuje, łka bijąc w pierś i staje
się pomieszanym. Nazywa się on niepouczonym przeciętniakiem
ugodzonym przez trującą strzałę żalu, który męczy siebie.
Mnisi, dla poinstruowanego szlachetnego
ucznia, to co jest podmiotem starości, starzeje się. Gdy to się
dzieje, rozważa on w ten sposób: „Nie jestem jedynym dla którego
to co jest podmiotem starości, starzeje się. Dla wszystkich istot
co przychodzą i odchodzą, umierają i odradzają się, to co jest
podmiotem starości, starzeje się. Gdybym się żalił, płakał,
lamentował, łkał bijąc w pierś i stał się pomieszanym gdy to
co jest podmiotem starości, starzeje się, straciłbym apetyt, i
rysy mojej twarzy stałyby się brzydkie. Nie byłbym zdolny
wykonywać mojej pracy, moi wrogowie by się cieszyli a przyjaciele
posmutnieliby”. I tak, kiedy to co jest podmiotem starości,
starzeje się, nie żali się, nie płacze, nie lamentuje, nie łka
bijąc w pierś i stając się pomieszanym. Nazywa się on
poinstruowanym szlachetnym uczniem który wyciągnął trującą
strzałę żalu, ugodzony przez którą niepouczony przeciętniak
tylko męczy siebie. Bez żalu, bez strzał, szlachetny uczeń
realizuje wygaszenie.
I znów, dla poinstruowanego
szlachetnego ucznia, to co jest podmiotem choroby, choruje. Gdy to
się dzieje, rozważa on w ten sposób: „Nie jestem jedynym dla
którego to co jest podmiotem choroby, choruje. Dla wszystkich istoty
co przychodzą i odchodzą, umierają i odradzają się, to co jest
podmiotem choroby, choruje. Gdybym się żalił, płakał,
lamentował, łkał bijąc w pierś i stał się pomieszanym gdy to
co jest podmiotem choroby choruje, straciłbym apetyt, i rysy mojej
twarzy stałyby się brzydkie. Nie byłbym zdolny wykonywać mojej
pracy, moi wrogowie by się cieszyli a przyjaciele posmutnieliby”.
I tak, kiedy to co jest podmiotem choroby choruje, nie żali się,
nie płacze, nie lamentuje, nie łka bijąc w pierś i stając się
pomieszanym. Nazywa się on poinstruowanym szlachetnym uczniem który
wyciągnął trującą strzałę żalu, ugodzony przez którą
niepouczony przeciętniak tylko męczy siebie. Bez żalu, bez strzał,
szlachetny uczeń realizuje wygaszenie.
I znów, dla poinstruowanego
szlachetnego ucznia, to co jest podmiotem śmierci umiera. Gdy to się
dzieje, rozważa on w ten sposób: „Nie jestem jedynym dla którego
to co jest podmiotem śmierci umiera. Dla wszystkich istoty co
przychodzą i odchodzą, umierają i odradzają się, to co jest
podmiotem śmierci umiera. Gdybym się żalił, płakał, lamentował,
łkał bijąc w pierś i stał się pomieszanym gdy to co jest
podmiotem śmierci umiera, straciłbym apetyt, i rysy mojej twarzy
stałyby się brzydkie. Nie byłbym zdolny wykonywać mojej pracy,
moi wrogowie by się cieszyli a przyjaciele posmutnieliby”. I tak,
kiedy to co jest podmiotem śmierci umiera, nie żali się, nie
płacze, nie lamentuje, nie łka bijąc w pierś i stając się
pomieszanym. Nazywa się on poinstruowanym szlachetnym uczniem który
wyciągnął trującą strzałę żalu, ugodzony przez którą
niepouczony przeciętniak tylko męczy siebie. Bez żalu, bez strzał,
szlachetny uczeń realizuje wygaszenie.
I znów, dla poinstruowanego
szlachetnego ucznia, to co jest podmiotem zniszczenia ulega
zniszczeniu . Gdy to się dzieje, rozważa on w ten sposób: „Nie
jestem jedynym dla którego to co jest podmiotem zniszczenia ulega
zniszczeniu. Dla wszystkich istoty co przychodzą i odchodzą,
umierają i odradzają się, to co jest podmiotem zniszczenia ulega
zniszczeniu. Gdybym się żalił, płakał, lamentował, łkał bijąc
w pierś i stał się pomieszanym gdy to co jest podmiotem
zniszczenia ulega zniszczeniu, straciłbym apetyt, i rysy mojej
twarzy stałyby się brzydkie. Nie byłbym zdolny wykonywać mojej
pracy, moi wrogowie by się cieszyli a przyjaciele posmutnieliby”.
I tak, kiedy to co jest podmiotem zniszczenia ulega zniszczeniu, nie
żali się, nie płacze, nie lamentuje, nie łka bijąc w pierś i
stając się pomieszanym. Nazywa się on poinstruowanym szlachetnym
uczniem który wyciągnął trującą strzałę żalu, ugodzony przez
którą niepouczony przeciętniak tylko męczy siebie. Bez żalu, bez
strzał, szlachetny uczeń realizuje wygaszenie.
I znów, dla poinstruowanego
szlachetnego ucznia, to co jest podmiotem straty traci się. Gdy to
się dzieje, rozważa on w ten sposób: „Nie jestem jedynym dla
którego to co jest podmiotem straty traci się. Dla wszystkich
istoty co przychodzą i odchodzą, umierają i odradzają się, to co
jest podmiotem straty traci się. Gdybym się żalił, płakał,
lamentował, łkał bijąc w pierś i stał się pomieszanym gdy to
co jest podmiotem straty traci się, straciłbym apetyt, i rysy
mojej twarzy stałyby się brzydkie. Nie byłbym zdolny wykonywać
mojej pracy, moi wrogowie by się cieszyli a przyjaciele
posmutnieliby”. I tak, kiedy to co jest podmiotem straty traci
się, nie żali się, nie płacze, nie lamentuje, nie łka bijąc w
pierś i stając się pomieszanym. Nazywa się on poinstruowanym
szlachetnym uczniem który wyciągnął trującą strzałę żalu,
ugodzony przez którą niepouczony przeciętniak tylko męczy siebie.
Bez żalu, bez strzał, szlachetny uczeń realizuje wygaszenie.
Takie mnisi, jest te pięć sytuacji
które są nieosiągalne dla żadnego pustelnika czy bramina, boga,
Marę, czy Brahmę, ani przez nikogo w świecie.
To nie przez żalenie się i
lamentowanie
nawet najmniejsze z dóbr tutaj można
osiągnąć.
Wiedząc że jest pogrążony w żalu i
smutny
jego wrogowie się cieszą.
Kiedy mądra osoba nie drży w obliczu
przeciwności,
wiedząc jak osiągnąć to co dobre,
jej wrogowie smutnieją, zobaczywszy
że jej uprzedni wyraz twarzy nie
zmienia się.
Ktokolwiek mógłby osiągnąć własne
dobro
w jakikolwiek sposób – śpiewami,
mantrami,
maksymami, podarunkami, czy podążając
za tradycją -
powinien się wysilać w ten właśnie
sposób.
Ale jeżeli zrozumie to: „To dobro
nie może być
osiągnięte przeze mnie czy
kogokolwiek innego”,
powinien zaakceptować tą sytuację
bez żalenia się,
myśląc: „Działanie jest silne, cóż
mogę zrobić teraz?”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.