Zdarzyło się kiedyś, o Zły, że czcigodny Sanjiva siedział u korzenia
pewnego drzewa i wkroczył we wstrzymanie percepcji i uczucia. Pewni
pasterze krów i pastorze owiec i oracze przechodząc zobaczyli
czcigodnego Sanjivę siedzącego u korzenia drzewa po tym jak wszedł we
wstrzymanie percepcji i uczucia i pomyśleli: 'To cudowne, to wspaniale!
Ten siedzący tutaj pustelnik jest martwy. Spalmy jego ciało'. Wtedy
pasterze krów, pasterze owiec i oracze zebrali trawę, drzewo i krowie
łajno i po złożeniu tego przy ciele czcigodnego Sanjivy, podpalili i
poszli swoją drogą.
O Zły, gdy skończyła się noc, czcigodny
Sanjiva wyszedł z tego osiągnięcia. Otrzepał swą szatę i wtedy o poranku
ubrał się i zabierając swą miskę udał się do wioski na żebraczy obchód.
Pasterze krów, pasterze owiec i oracze przechodząc zobaczyli
czcigodnego Sanjivę wędrującego żebrając o jedzenia i pomyśleli: 'To
cudowne, to wspaniałe! Ten pustelnik, który siedział tam martwy, wrócił z
powrotem do życia'. Oto jak czcigodny Sanjiva otrzymał desygnację
'Sanjiva'.
M 50
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.