sobota, 9 marca 2013

"Ja" i to co należy do "ja"

Mnisi, posiadłość, którą można posiadać, a która to posiadłość byłaby trwała, wiecznie trwała, wieczna, odseparowana od idei zmiany i która mogłaby przetrwać tak długo jak wieczność, czy widzicie jakąś taką posiadłość mnisi?” „Nie, czcigodny panie”. „Dobrze mnisi, ja także nie widzę żadnej takiej posiadłości.

Mnisi, doktryna o "ja" uchwycenie się której nie wzbudzi żalu, płaczu, bólu i smutku i rozpaczy u tego kto się na niej opiera, czy widzicie jakąś taką doktrynę?” „Nie czcigodny panie”. „Dobrze mnisi, ja również nie widzę żadnej takiej doktryny do uchwycenia się.

Mnisi, pogląd jako oparcie, który ktoś mógłby wziąć jako oparcie, który to pogląd jako oparcie nie wzbudziłby żalu, płaczu, bólu i smutku i rozpaczy u tego kto się na nim opiera czy widzicie jakiś taki pogląd?” „Nie czcigodny panie”. „Dobrze mnisi, ja również nie widzę, żadnego takiego poglądu jako oparcia.

Mnisi, z istnieniem 'ja' byłaby tego 'ja' posiadłość?” „Tak jest czcigodny panie”. „Lub z istnieniem posiadłości byłoby moje 'ja?' „Tak jest czcigodny panie”. „Mnisi, gdy ja i posiadłość należąca do ja, będąc ustanowionymi jako prawdziwie nierozłączne, czy to stanowisko dla poglądów, mianowicie 'To ja to świat, po śmierci będę trwały, wiecznie trwały, wieczny, niezmienny z natury, przetrwam tak długo jak wieczność' nie byłoby czystą i oczywistą ideą głupców?” „Czemu nie, czcigodny panie? To byłaby czysta i oczywista idea głupców”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.