niedziela, 10 marca 2013

Niebezpieczeństwo zmysłowych przyjemności

"Gospodarzu, załóżmy, że głodny i słaby pies czekałby przy jatce rzeźnika i zręczny rzeźnik czy jego pomocnik wykroi kość ze szkieletu splamioną krwią ale bez mięsa i rzuciłby to psu. Jak ci się wydaje, gospodarzu? Czy ten pies uwolniłby się od głodu i słabości gryząc taką kość?" "Nie, czcigodny panie. Dlaczego nie? Ta kość ze szkieletu splamiona krwią została dobrze wycięta i jest bez mięsa, ostatecznie pies spotkałby się ze zmęczeniem i rozczarowaniem". "Tak też gospodarzu, szlachetny uczeń rozważa w ten sposób: 'Zmysłowe przyjemności zostały porównane przez Zrealizowanego do szkieletu z kości, jako zapewniające mało zadowolenia i wiele cierpienia i rozpaczy, podczas gdy niebezpieczeństwo w nich jest wielkie' i po dojrzeniu ich takimi jakimi właściwie są ze słusznym zrozumieniem, unika on wszelkiej równowagi bazującej na różnicy, wspomaganej przez różnicę i rozwija tylko taki rodzaj równowagi który bazuje na jedności, wspierany przez jedność, gdzie chwytanie do materialnych rzeczy w świecie znika całkowicie bez pozostałości.

Gospodarzu, załóżmy, że sęp czy kruk czy jastrząb pochwycił kawałek mięsa i odleciał i wtedy sępy, kruki i jastrzębie zaczną go dziobać i wbijać weń szpony. Jak ci się wydaje gospodarzu, gdy ten sęp czy kruk czy jastrząb szybko nie zrezygnuje z tego kawałka mięsa, czy nie spodka go z tego powodu śmierć lub śmiertelne cierpienie?" "Tak czcigodny panie". "Tak też gospodarzu, szlachetny uczeń rozważa w ten sposób: 'Zmysłowe przyjemności zostały porównane przez Zrealizowanego do kawałka mięsa jako zapewniające mało zadowolenia i wiele cierpienia i rozpaczy, podczas gdy niebezpieczeństwo w nich jest wielkie' i po dojrzeniu ich takimi jakimi właściwie są ze słusznym zrozumieniem, unika on wszelkiej równowagi bazującej na różnicy, wspomaganej przez różnicę i rozwija tylko taki rodzaj równowagi który bazuje na jedności, wspierany przez jedność, gdzie chwytanie do materialnych rzeczy w świecie znika całkowicie bez pozostałości.

Gospodarzu załóżmy człowiek zabrał płonącą pochodnię i ruszył pod wiatr. Jak ci się wydaje, gospodarzu? Gdy ten człowiek szybko nie zrezygnuje z tej płonącej pochodni czy nie poparzy mu ona jego rąk czy ramion czy też tą czy tamtą część ciała?" "Tak, czcigodny panie". "Tak też gospodarzu, szlachetny uczeń rozważa w ten sposób: 'Zmysłowe przyjemności zostały porównane przez Zrealizowanego do płonącej pochodni jako zapewniające mało zadowolenia i wiele cierpienia i rozpaczy, podczas gdy niebezpieczeństwo w nich jest wielkie' i po dojrzeniu ich takimi jakimi właściwie są ze słusznym zrozumieniem, unika on wszelkiej równowagi bazującej na różnicy, wspomaganej przez różnicę i rozwija tylko taki rodzaj równowagi który bazuje na jedności, wspierany przez jedność, gdzie chwytanie do materialnych rzeczy w świecie znika całkowicie bez pozostałości.

Gospodarzu, załóżmy, że jest dół wypełniony żarem, głębszy niż wysokość człowieka, bez ognia czy dymu i przyjdzie tam człowiek chcący żyć nie pragnący śmierci, pragnący przyjemności i niechętny bólowi i dwóch silnych mężczyzn uchwyci go za ramiona i zaciągnie w stronę tego dołu. Jak ci się wydaje, gospodarzu, czy ten człowiek nie będzie wykręcał swego ciała na wszystkie strony?" "Tak, czcigodny panie. Dlaczego tak jest? Ponieważ ten człowiek wie, że jeżeli wpadnie do tego dołu, spotka go z tego powodu śmierć lub śmiertelne cierpienie". "Tak też gospodarzu, szlachetny uczeń rozważa w ten sposób: 'Zmysłowe przyjemności zostały porównane przez Zrealizowanego do dołu wypełnionego żarem jako zapewniające mało zadowolenia i wiele cierpienia i rozpaczy, podczas gdy niebezpieczeństwo w nich jest wielkie' i po dojrzeniu ich takimi jakimi właściwie są ze słusznym zrozumieniem, unika on wszelkiej równowagi bazującej na różnicy, wspomaganej przez różnicę i rozwija tylko taki rodzaj równowagi który bazuje na jedności, wspierany przez jedność, gdzie chwytanie do materialnych rzeczy na świecie znika całkowicie bez pozostałości.

Gospodarzu, załóżmy, że człowiek zobaczył we śnie piękne parki, piękne gaje, piękne łąki, piękne jeziora a po przebudzeniu już nic z tego nie widział, tak też szlachetny uczeń rozważa w ten sposób: 'Zmysłowe przyjemności zostały porównane przez Zrealizowanego do sennego marzenia jako zapewniające mało zadowolenia i wiele cierpienia i rozpaczy, podczas gdy niebezpieczeństwo w nich jest wielkie' i po dojrzeniu ich takimi jakimi właściwie są ze słusznym zrozumieniem, unika on wszelkiej równowagi bazującej na różnicy, wspomaganej przez różnicę i rozwija tylko taki rodzaj równowagi który bazuje na jedności, wspierany przez jedność, gdzie chwytanie do materialnych rzeczy na świecie znika całkowicie bez pozostałości.

Gospodarzu załóżmy że człowiek pożyczył dobra: elegancki powóz, kolczyki z szlachetnymi kamieniami i otoczony tymi pożyczonymi dobrami udał się na targowisko a widzący go ludzie mówią: 'Panowie, to jest bogaty człowiek! Oto jak bogaci cieszą się swym bogactwem! I wtedy właściciele po zobaczeniu go zabrali z powrotem to co do nich należało. Jak ci się wydaje gospodarzu, czy to wystarczy do tego by człowiek ten był przygnębiony?" "Tak czcigodny panie. Dlaczego tak jest? Ponieważ właściciele zabrali z powrotem to co do nich należało". "Tak też gospodarzu szlachetny uczeń rozważa w ten sposób: 'Zmysłowe przyjemności zostały porównane przez Zrealizowanego do pożyczonych dóbr jako zapewniające mało zadowolenia i wiele cierpienia i rozpaczy, podczas gdy niebezpieczeństwo w nich jest wielkie' i po dojrzeniu ich takimi jakimi właściwie są ze słusznym zrozumieniem, unika on wszelkiej równowagi bazującej na różnicy, wspomaganej przez różnicę i rozwija tylko taki rodzaj równowagi który bazuje na jedności, wspierany przez jedność, gdzie chwytanie do materialnych rzeczy na świecie znika całkowicie bez pozostałości.

Gospodarzu, załóżmy, że jest gęsty gaj niedaleko wioski czy miasta, w którym jest drzewo obciążone owocami, ale żaden z owoców nie spadł na ziemię. I pojawi się tam człowiek potrzebujący owocu, szukający owocu, wędrujący w poszukiwaniu owocu i wkroczy do gaju i zobaczy drzewo obłożone owocami. Wtedy pomyśli: 'To drzewo jest obłożone owocami ale żaden z owoców nie spadł na ziemię. Umiem się wspinać po drzewie, wejdę więc na to drzewo, zjem tak dużo owoców jak zapragnę i wypełnię moją torbę'. I tak uczyni. Wtedy nadejdzie drugi człowiek, potrzebujący owocu, szukający owocu, wędrujący w poszukiwaniu owocu i weźmie ostrą siekierę i wkroczy do gaju i zobaczy drzewo obłożone owocami. Wtedy pomyśli:

 'To drzewo jest obłożone owocami ale żaden z owoców nie spadł na ziemię. Nie umiem wspinać się po drzewie, zatem zetnę to drzewo u jego korzeni zjem tak dużo owoców jak zapragnę i wypełnię moją torbę'. I tak uczyni. Jak ci się wydaje gospodarzu? Gdy ten pierwszy człowiek nie zejdzie zanim drzewo się przewróci czy nie złamie sobie ręki czy stopy lub jakiejś innej części ciała, tak że spodka go śmierć lub śmiertelne cierpienie?" "Tak czcigodny panie" "Tak też gospodarzu szlachetny uczeń rozważa w ten sposób: 'Zmysłowe przyjemności zostały porównane przez Zrealizowanego do owocu na drzewie jako zapewniające mało zadowolenia i wiele cierpienia i rozpaczy, podczas gdy niebezpieczeństwo w nich jest wielkie' i po dojrzeniu ich takimi jakimi właściwie są ze słusznym zrozumieniem, unika on wszelkiej równowagi bazującej na różnicy, wspomaganej przez różnicę i rozwija tylko taki rodzaj równowagi który bazuje na jedności, wspierany przez jedność, gdzie chwytanie do materialnych rzeczy na świecie znika całkowicie bez pozostałości.

M 54

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.