sobota, 27 kwietnia 2013

AN III, 52


Wtedy dwóch braminów, którzy byli starzy, wiekowi, obciążeni latami, zaawansowani w życiu, doszli do ostatniego etapu, mający sto dwadzieścia lat, podeszli do Zrealizowanego i wymienili z nim pozdrowienia. Kiedy kurtuazyjna i grzecznościowa wymiana rozmowa została zakończona, usiedli z boku i powiedzieli do Zrealizowanego:

„Jesteśmy braminami, mistrzu Gotama, starymi, wiekowymi, obciążeni latami, zaawansowanymi w życiu, doszliśmy do ostatniego etapu, mamy sto dwadzieścia lat. Ale nie uczyniliśmy niczego dobrego i korzystnego, ani też nie mamy schronienia dla siebie. Niech mistrz Gotama pouczy nas i poinstruuje w taki sposób, że doprowadzi to do naszego dobra i szczęścia na długi czas!”

„Prawdziwie, jesteście starzy, wiekowi, obciążeni latami, zaawansowani w życiu, doszli do ostatniego etapu, mający sto dwadzieścia lat, ale nie uczyniliście niczego dobrego i korzystnego, ani też nie macie schronienia dla siebie. W rzeczy samej, ten świat płonie starością, chorobą i śmiercią. Ale chociaż świat płonie starością, chorobą i śmiercią, kiedy człowiek odchodzi, cielesna, werbalna i mentalna samo-kontrola zapewni mu schronisko, przystań, wyspę, wsparcie.

Kiedy pali się własny dom,
ocalone naczynie
jest tym, które będzie ci przydatne,
nie te, co spalone w środku.

I tak, skoro ten świat płonie,
starością i śmiercią,
powinno się ocalić przez dawanie.
Co dane, jest bezpiecznie ocalone.

Kiedy się odchodzi [z tego życia]
samo-kontrola nad ciałem, mową i umysłem,
i czyny zasługi, wykonane gdy było się żywym
prowadzą do własnego szczęścia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.