Strony

środa, 15 maja 2013

AN V, 48 - To co nieosiągalne przez nikogo

Mnisi, jest te pięć sytuacji które są nieosiągalne dla żadnego pustelnika czy bramina, boga, Marę, czy Brahmę, ani przez nikogo w świecie. Jakie pięć? „Niech to co jest podmiotem starości się nie zestarzało!”: to jest sytuacja która jest nieosiągalna dla żadnego pustelnika czy bramina, boga, Marę, czy Brahmę, ani przez nikogo w świecie. „Niech to co jest podmiotem choroby, nie zachorowało!”: to jest sytuacja która jest nieosiągalna dla żadnego pustelnika czy bramina, boga, Marę, czy Brahmę, ani przez nikogo w świecie. „Niech to co jest podmiotem śmierci nie umarło!”: to jest sytuacja która jest nieosiągalna dla żadnego pustelnika czy bramina, boga, Marę, czy Brahmę, ani przez nikogo w świecie. „Niech to co jest podmiotem zniszczenia nie zniszczyło się!”: to jest sytuacja która jest nieosiągalna dla żadnego pustelnika czy bramina, boga, Marę, czy Brahmę, ani przez nikogo w świecie. „Niech to co jest podmiotem straty nie straciło się!”: to jest sytuacja która jest nieosiągalna dla żadnego pustelnika czy bramina, boga, Marę, czy Brahmę, ani przez nikogo w świecie.

Mnisi, dla niepouczonego przeciętniaka, to co jest podmiotem starości, starzeje się. Gdy to się dzieje, nie rozważa on w ten sposób: „Nie jestem jedynym dla którego to co jest podmiotem starości, starzeje się. Dla wszystkich istot co przychodzą i odchodzą, umierają i odradzają się, to co jest podmiotem starości, starzeje się. Gdybym się żalił, płakał, lamentował, łkał bijąc w pierś i stał się pomieszanym gdy to co jest podmiotem starości, starzeje się, straciłbym apetyt, i rysy mojej twarzy stałyby się brzydkie. Nie byłbym zdolny wykonywać mojej pracy, moi wrogowie by się cieszyli a przyjaciele posmutnieliby”. I tak, kiedy to co jest podmiotem starości, starzeje się, żali się, płacze, lamentuje, łka bijąc w pierś i staje się pomieszanym. Nazywa się on niepouczonym przeciętniakiem ugodzonym przez trującą strzałę żalu, który męczy siebie.

I znów, dla niepouczonego przeciętniaka, to co jest podmiotem choroby, choruje. Gdy to się dzieje, nie rozważa on w ten sposób: „Nie jestem jedynym dla którego to co jest podmiotem choroby, choruje. Dla wszystkich istot co przychodzą i odchodzą, umierają i odradzają się, to co jest podmiotem choroby, choruje. Gdybym się żalił, płakał, lamentował, łkał bijąc w pierś i stał się pomieszanym gdy to co jest podmiotem choroby choruje, straciłbym apetyt, i rysy mojej twarzy stałyby się brzydkie. Nie byłbym zdolny wykonywać mojej pracy, moi wrogowie by się cieszyli a przyjaciele posmutnieliby”. I tak, kiedy to co jest podmiotem choroby choruje, żali się, płacze, lamentuje, łka bijąc w pierś i staje się pomieszanym. Nazywa się on niepouczonym przeciętniakiem ugodzonym przez trującą strzałę żalu, który męczy siebie.

I znów, dla niepouczonego przeciętniaka, to co jest podmiotem śmierci umiera. Gdy to się dzieje, nie rozważa on w ten sposób: „Nie jestem jedynym dla którego to co jest podmiotem śmierci umiera. Dla wszystkich istot co przychodzą i odchodzą, umierają i odradzają się, to co jest podmiotem śmierci umiera. Gdybym się żalił, płakał, lamentował, łkał bijąc w pierś i stał się pomieszanym gdy to co jest podmiotem śmierci umiera, straciłbym apetyt, i rysy mojej twarzy stałyby się brzydkie. Nie byłbym zdolny wykonywać mojej pracy, moi wrogowie by się cieszyli a przyjaciele posmutnieliby”. I tak, kiedy to co jest podmiotem śmierci umiera, żali się, płacze, lamentuje, łka bijąc w pierś i staje się pomieszanym. Nazywa się on niepouczonym przeciętniakiem ugodzonym przez trującą strzałę żalu, który męczy siebie.

I znów, dla niepouczonego przeciętniaka, to co jest podmiotem zniszczenia ulega zniszczeniu. Gdy to się dzieje, nie rozważa on w ten sposób: „Nie jestem jedynym dla którego to co jest podmiotem zniszczenia ulega zniszczeniu. Dla wszystkich istot co przychodzą i odchodzą, umierają i odradzają się, to co jest podmiotem zniszczenia ulega zniszczeniu. Gdybym się żalił, płakał, lamentował, łkał bijąc w pierś i stał się pomieszanym gdy to co jest podmiotem zniszczenia ulega zniszczeniu, straciłbym apetyt, i rysy mojej twarzy stałyby się brzydkie. Nie byłbym zdolny wykonywać mojej pracy, moi wrogowie by się cieszyli a przyjaciele posmutnieliby”. I tak, kiedy to co jest podmiotem zniszczenia ulega zniszczeniu, żali się, płacze, lamentuje, łka bijąc w pierś i staje się pomieszanym. Nazywa się on niepouczonym przeciętniakiem ugodzonym przez trującą strzałę żalu, który męczy siebie.

I znów, dla niepouczonego przeciętniaka, to co jest podmiotem straty traci się. Gdy to się dzieje, nie rozważa on w ten sposób: „Nie jestem jedynym dla którego to co jest podmiotem straty traci się. Dla wszystkich istot co przychodzą i odchodzą, umierają i odradzają się, to co jest podmiotem straty traci się. Gdybym się żalił, płakał, lamentował, łkał bijąc w pierś i stał się pomieszanym gdy to co jest podmiotem straty traci się, straciłbym apetyt, i rysy mojej twarzy stałyby się brzydkie. Nie byłbym zdolny wykonywać mojej pracy, moi wrogowie by się cieszyli a przyjaciele posmutnieliby”. I tak, kiedy to co jest podmiotem straty traci się, żali się, płacze, lamentuje, łka bijąc w pierś i staje się pomieszanym. Nazywa się on niepouczonym przeciętniakiem ugodzonym przez trującą strzałę żalu, który męczy siebie.

Mnisi, dla poinstruowanego szlachetnego ucznia, to co jest podmiotem starości, starzeje się. Gdy to się dzieje, rozważa on w ten sposób: „Nie jestem jedynym dla którego to co jest podmiotem starości, starzeje się. Dla wszystkich istot co przychodzą i odchodzą, umierają i odradzają się, to co jest podmiotem starości, starzeje się. Gdybym się żalił, płakał, lamentował, łkał bijąc w pierś i stał się pomieszanym gdy to co jest podmiotem starości, starzeje się, straciłbym apetyt, i rysy mojej twarzy stałyby się brzydkie. Nie byłbym zdolny wykonywać mojej pracy, moi wrogowie by się cieszyli a przyjaciele posmutnieliby”. I tak, kiedy to co jest podmiotem starości, starzeje się, nie żali się, nie płacze, nie lamentuje, nie łka bijąc w pierś i stając się pomieszanym. Nazywa się on poinstruowanym szlachetnym uczniem który wyciągnął trującą strzałę żalu, ugodzony przez którą niepouczony przeciętniak tylko męczy siebie. Bez żalu, bez strzał, szlachetny uczeń realizuje wygaszenie.

I znów, dla poinstruowanego szlachetnego ucznia, to co jest podmiotem choroby, choruje. Gdy to się dzieje, rozważa on w ten sposób: „Nie jestem jedynym dla którego to co jest podmiotem choroby, choruje. Dla wszystkich istoty co przychodzą i odchodzą, umierają i odradzają się, to co jest podmiotem choroby, choruje. Gdybym się żalił, płakał, lamentował, łkał bijąc w pierś i stał się pomieszanym gdy to co jest podmiotem choroby choruje, straciłbym apetyt, i rysy mojej twarzy stałyby się brzydkie. Nie byłbym zdolny wykonywać mojej pracy, moi wrogowie by się cieszyli a przyjaciele posmutnieliby”. I tak, kiedy to co jest podmiotem choroby choruje, nie żali się, nie płacze, nie lamentuje, nie łka bijąc w pierś i stając się pomieszanym. Nazywa się on poinstruowanym szlachetnym uczniem który wyciągnął trującą strzałę żalu, ugodzony przez którą niepouczony przeciętniak tylko męczy siebie. Bez żalu, bez strzał, szlachetny uczeń realizuje wygaszenie.

I znów, dla poinstruowanego szlachetnego ucznia, to co jest podmiotem śmierci umiera. Gdy to się dzieje, rozważa on w ten sposób: „Nie jestem jedynym dla którego to co jest podmiotem śmierci umiera. Dla wszystkich istoty co przychodzą i odchodzą, umierają i odradzają się, to co jest podmiotem śmierci umiera. Gdybym się żalił, płakał, lamentował, łkał bijąc w pierś i stał się pomieszanym gdy to co jest podmiotem śmierci umiera, straciłbym apetyt, i rysy mojej twarzy stałyby się brzydkie. Nie byłbym zdolny wykonywać mojej pracy, moi wrogowie by się cieszyli a przyjaciele posmutnieliby”. I tak, kiedy to co jest podmiotem śmierci umiera, nie żali się, nie płacze, nie lamentuje, nie łka bijąc w pierś i stając się pomieszanym. Nazywa się on poinstruowanym szlachetnym uczniem który wyciągnął trującą strzałę żalu, ugodzony przez którą niepouczony przeciętniak tylko męczy siebie. Bez żalu, bez strzał, szlachetny uczeń realizuje wygaszenie.

I znów, dla poinstruowanego szlachetnego ucznia, to co jest podmiotem zniszczenia ulega zniszczeniu . Gdy to się dzieje, rozważa on w ten sposób: „Nie jestem jedynym dla którego to co jest podmiotem zniszczenia ulega zniszczeniu. Dla wszystkich istoty co przychodzą i odchodzą, umierają i odradzają się, to co jest podmiotem zniszczenia ulega zniszczeniu. Gdybym się żalił, płakał, lamentował, łkał bijąc w pierś i stał się pomieszanym gdy to co jest podmiotem zniszczenia ulega zniszczeniu, straciłbym apetyt, i rysy mojej twarzy stałyby się brzydkie. Nie byłbym zdolny wykonywać mojej pracy, moi wrogowie by się cieszyli a przyjaciele posmutnieliby”. I tak, kiedy to co jest podmiotem zniszczenia ulega zniszczeniu, nie żali się, nie płacze, nie lamentuje, nie łka bijąc w pierś i stając się pomieszanym. Nazywa się on poinstruowanym szlachetnym uczniem który wyciągnął trującą strzałę żalu, ugodzony przez którą niepouczony przeciętniak tylko męczy siebie. Bez żalu, bez strzał, szlachetny uczeń realizuje wygaszenie.

I znów, dla poinstruowanego szlachetnego ucznia, to co jest podmiotem straty traci się. Gdy to się dzieje, rozważa on w ten sposób: „Nie jestem jedynym dla którego to co jest podmiotem straty traci się. Dla wszystkich istoty co przychodzą i odchodzą, umierają i odradzają się, to co jest podmiotem straty traci się. Gdybym się żalił, płakał, lamentował, łkał bijąc w pierś i stał się pomieszanym gdy to co jest podmiotem straty traci się, straciłbym apetyt, i rysy mojej twarzy stałyby się brzydkie. Nie byłbym zdolny wykonywać mojej pracy, moi wrogowie by się cieszyli a przyjaciele posmutnieliby”. I tak, kiedy to co jest podmiotem straty traci się, nie żali się, nie płacze, nie lamentuje, nie łka bijąc w pierś i stając się pomieszanym. Nazywa się on poinstruowanym szlachetnym uczniem który wyciągnął trującą strzałę żalu, ugodzony przez którą niepouczony przeciętniak tylko męczy siebie. Bez żalu, bez strzał, szlachetny uczeń realizuje wygaszenie.

Takie mnisi, jest te pięć sytuacji które są nieosiągalne dla żadnego pustelnika czy bramina, boga, Marę, czy Brahmę, ani przez nikogo w świecie.

To nie przez żalenie się i lamentowanie
nawet najmniejsze z dóbr tutaj można osiągnąć.
Wiedząc że jest pogrążony w żalu i smutny
jego wrogowie się cieszą.

Kiedy mądra osoba nie drży w obliczu przeciwności,
wiedząc jak osiągnąć to co dobre,
jej wrogowie smutnieją, zobaczywszy
że jej uprzedni wyraz twarzy nie zmienia się.

Ktokolwiek mógłby osiągnąć własne dobro
w jakikolwiek sposób – śpiewami, mantrami,
maksymami, podarunkami, czy podążając za tradycją -
powinien się wysilać w ten właśnie sposób.

Ale jeżeli zrozumie to: „To dobro nie może być
osiągnięte przeze mnie czy kogokolwiek innego”,
powinien zaakceptować tą sytuację bez żalenia się,
myśląc: „Działanie jest silne, cóż mogę zrobić teraz?”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.